7 w M2 i 23 open, 7 min straty. W nogach miałem sobotni wypad co skończyło się przegranym finiszem, ale ogólnie nie było źle. Trasa mega szybka, nie było gdzie odpocząć a osobniki w pociągach niezbyt chętne do współpracy...
1x promno asfalt + 1x janikowo asfalt + 2x gortatowo teren + 1x uzarzewo asfalt robione spokojnie, do 85-90% hr. W nogach jeszcze karpacz, co mnie trochę niepokoi, obym do końca tygodnia się w końcu wkręcił na wyższe obroty :)
Ogólnie - ten maraton pokazał, jak słaba jest moja forma w tym roku. Po wjezdzie chomontową bylem już całkowicie skończony, ostatnie kilometry to walka z samym soba na kazdym podjezdzie. Wniosek jeden - trzeba sie zabrac za siebie w zimę.
Do Koziegłów odebrać nową kierownicę - Salsa pro moto flat. Pierwsza połowa drogi całkowicie pod wiatr, na asfalcie jechałem 26-27km/h z pulsem 170...za to powrót piękny :)
lajtowo nad malte, z Arkiem troche pokrecilismy sie po cytadeli. Amfiteatr zaliczony pierwszy raz na srodkowej tarczy i kasecie 28. Potem na strzeszynska i powrot pociagiem.
start super, w 3 gonilismy poprzednj sektor, tetno w normie, ogolnie start wymarzony. Na 10km male zamieszanie pod gorke, peka mi spinka i bylo juz praktycznie po wyscigu. Ponad 10min czekalem az ktos mi rzuci spinke, w koncu zbawiciel pojawia sie i jade dalej. caly czas praktycznie ogien, najpierw chcialem jechac mega ale nie mialem z kim gonic i skrecilem na mini. Nikt nie siada mi na kole (poza jednym gosciem na koncowce), ludzie jada jakby w zwolnionym tempie. ostatecznie 31 w M2, gdyby nie ta spinka byloby pieknie.
Staram się czerpać 100% przyjemności z jazdy, im węziej i stromiej tym lepiej :) od czasu do czasu startuję w maratonach, głównie aby sprawdzić siebie. Chcesz pojeździć w okolicach Poznania zapraszam gg 10009007