Mega spokojnie, wieczorem poprzedniego dnia cos mnie zaczelo bolec z tylu kolana - myslalem, ze rozruszam ale nic z tego. Caly dzien robilem jako inwalida z usztywnionym kolanem ;)
Pobudka o 6:30, szybkie śniadanie, pakowanko i wyjazd - w koncu kawałek jest. Przed 9 dojeżdżam do Hermanowa, na trasie same auta z rowerami :) Idę do biura zawodów i tu przeżywam szok, takiej kolejki to jeszcze nie widziałem. Gatka szmatka z kumplami, numerek odbieram o 10.15... Start jak start, puls na początku 195 jednak za chwilę wszystko sie normalizuje i na asfaltowym odcinku schodzę do 180. Trasa bardzo przyjemna, podjazdów zaskakująco dużo jak na nasze warunki, świetna sekcja xc i sztywny podjazd pod wieżę. Na trawiastym zjeździe niemal wpadam w dziurę, lekko mnie zarzuca ale cały czas jadę :) Na dole ktoś leży, kilku mu pomaga - nie wyglądało to za ciekawie. Cały dystans jadę spokojnie, jedynie na podjazdach wchodziłem na +185, na płaskim 170-175. Jechałem sporo wolniej niż normalnie, co się odbiło po wynikach. Dopiero 101 open i 41 w M2 czyli miernota, prawie 30min straty.
Za to fotek trzaskali, że o rany ;)
P.S Dzięki MaciejBrace i jatylkopobulki za towarzystwo :)
Wypad z ygrekiem i Piotrkiem, mieliśmy dojechać do krzyża wlkp i tam nocować, niestety moje nogi odmówiły posłuszeństwa i po 100km kompletnie wysiadłem. Szkoda, bo szykował się super wypad.
Staram się czerpać 100% przyjemności z jazdy, im węziej i stromiej tym lepiej :) od czasu do czasu startuję w maratonach, głównie aby sprawdzić siebie. Chcesz pojeździć w okolicach Poznania zapraszam gg 10009007